"Big D" i "Small d" w Społeczności Głuchych

Jak rozpoznać w kulturze niesłyszących?

W kulturze głuchych istnieją dwie odrębne pisanie słowa "głuchy". Są to głuchy "big D" i głuchy "small d", a osoby głuche mają tendencję do kojarzenia się z jednym lub drugim. Może wydawać się arbitralne, ale jest różnica.

Definiowanie identyfikacji "Big D" i "Small d"

Ogólnie rzecz biorąc, głuchy "mały d" nie kojarzy się z innymi członkami społeczności głuchych.

Mogą starać się identyfikować z ludźmi słyszącymi, traktować utratę słuchu wyłącznie w kategoriach medycznych. Niektórzy mogą również stopniowo tracić słuch i jeszcze nie zintegrowani z kulturą głuchych.

W przeciwieństwie do osób "wielkogabarytowych", osoby niesłyszące identyfikują się jako głuche i głuche. Często są dumni z tego, że są głusi. Powszechne jest, że głuchy "big D" uczęszczał do szkół i programów dla osób niesłyszących. Osoby głuchoniemne "małe d" zwykle były włączane do głównego nurtu i mogły nie uczęszczać do szkoły dla osób niesłyszących.

Pisząc o głuchocie, wielu pisarzy używa kapitału D, odnosząc się do aspektów kultury głuchych . Będą używać małej litery d, mówiąc wyłącznie o ubytku słuchu. Niektórzy po prostu używają "d / Deaf".

Przykłady

Wydaje się, że są to stereotypowe skojarzenia, ale jest to podobne do tego, jak niektórzy wolą czarne i inne afroamerykańskie. Społeczność głuchych ma własną kulturę i jest to uzasadniony temat debaty.

Istnieje kilka scenariuszy, w których zazwyczaj można znaleźć osobę, która używa "dużego D" lub "małego d".

To osobisty punkt widzenia

Zapytaj dowolną osobę niesłyszącą, która im odpowiada, a oni prawdopodobnie będą mieli odpowiedź. Niektóre z nich są bardziej pasjonujące niż inne i wiele z nich zmieniło swoje poglądy na przestrzeni lat.

Na przykład są głusi, którzy dorastali ustnie i chodzili do szkół słuchowych , więc ich młodsze lata spędzili jako "małe d". Później mogli studiować w szkole głuchych , stali się bardziej społeczni w społeczności głuchych i zaczęli skłaniać się ku "wielkiej D."

Wiele osób używa większej społeczności niesłyszących jako miernika własnej tożsamości. Inni nie sądzą, że to taka wielka sprawa. Chodzi o to, że jest to osobisty wybór i sposób patrzenia na siebie. Nie ma dobra ani zła.